Historia tego wypieku jest naprawdę niezwykła. Małpi chlebek, bo o nim mowa większość ludzi w dzisiejszych czasach w Stanach Zjednoczonych zna jako produkt amerykański, tymczasem w rzeczywistości jest to węgierski deser arany galuska („złoty knedel”). Sięgając do lat 80. XIX wieku w literaturze węgierskiej, węgierscy imigranci przywieźli ze sobą to danie, kiedy wyemigrowali do Ameryki i zaczęli wprowadzać je do krajobrazu kulinarnego kraju, kiedy węgierskie i węgiersko-żydowskie piekarnie zaczęły je sprzedawać w połowie XX wieku.
W 1972 roku książka kucharska wydana przez Betty Crocker zawierała przepis na areny galusia, którą nazwali „węgierskim ciastem kakaowym”. Wraz ze wzrostem popularności w Ameryce, arany galuska zaczęto mylić z chlebem małpim, w którym kulki ciasta nie macza się w cynamonie i cukrze, a jedynie w maśle. „Chlebek małpi” wkrótce stał się bardziej powszechną nazwą tego węgierskiego, żydowskiego deseru.
Przepisy na chleb po raz pierwszy pojawiły się w amerykańskich czasopismach kobiecych i książkach kucharskich społeczności w latach 50-tych XX wieku. W latach 80-tych Nancy Reagan spopularyzowała serwowanie małpiego chleba podczas Świąt Bożego Narodzenia, czyniąc z niego podstawę słodkiego Bożego Narodzenia w Białym Domu.
Chleb jest zrobiony z kawałków słodkiego ciasta drożdżowego, które piecze po uprzednim pokryciu roztopionym masłem, cynamonem, cukrem i posiekanymi orzechami. Tradycyjnie podaje się go na gorąco, dzięki czemu pieczone kulki można łatwo oderwać palcami i zjeść. Powiem tylko, że w krótkim czasie robiłam go już 3 razy i za każdym znika w tempie ekspresowym a osoby jedzące nie mogły się od niego oderwać. To najlepsza cynamonka na świecie. Źródło.
