Jestem fanką makaronu orzo. To taki rodzaj makaronu, który przypomina ziarenka ryżu. Dlatego też świetnie sprawdza się w daniach w typie “risotto". Wystarczy zamiast ryżu użyć właśnie tego makaronu, resztę zrobić praktycznie podobnie i uzyskać efekt równie smaczny i sycący jak przy risotto. Ale koniec gadania, zapraszam na pyszny makaron orzo w sosie z suszonymi pomidorami.
Niby nic a potrafią zaskoczyć. Od wieków są podstawą imprez, kiedyś wręcz obowiązkowe a nawet główny element stołu, gdy w sklepach nie było nic a gości trzeba było ugościć. Mowa o koreczkach imprezowych. Obecnie trochę wypartych z naszego imprezowego menu, a szkoda, tym bardziej że jest tyle możliwości łączenia różnych elementów, składników, że mogą być fajną i zaskakującą przekąską. Ostatnio się o tym sama przekonałam, myśląc że to będzie zwykła rzecz, która pewnie zostanie pominięta na stole. Tymczasem moje koreczki imprezowe zeszły pierwsze. Czyli tęsknimy za tym co znamy i z sentymentem wracamy do dań sprzed lat. Polecam zabawę z koreczkami imprezowymi.
Ekspresowa, bardzo prosta i pyszna imprezowa przekąska. Paluchy z ciasta francuskiego z nadzieniem z suszonych pomidorów. Takie niby zwyczajne a jednak niezwyczajne.
Obiad w 15 minut dzięki włoskim kluseczkom, czyli gnocchi podane w sosie ze szpinakiem, kurczakiem i pomidorkami. Jeśli macie własne, domowe wcześniej przygotowane takie włoskie kluski to idealnie się do tego dania nadadzą, tak samo jak gotowe ze sklepu. Do przygotowania gnocchi z pomidorkami, kurczakiem i szpinakiem potrzebujemy dokładnie tych 3 składników oraz słodkiej śmietany. Te wszystkie elementy w połączeniu ze sobą stworzą pyszne danie, które z pewnością Wam przypadnie do gustu. Idealnie sprawdzi się dla osób zabieganych, które nie mają czasu na przesiadywanie w kuchni, a chcą zjeść coś ciepłego i sycącego. Prosty i smaczny sposób na domowy obiad.
Jesień to czas na nowy polski sport czyli grzybobranie. Mój tata odkąd pamiętam co roku jeździł na grzyby w lasy zielonogórskie przywożąc całe kosze przeróżnych grzybów, mając do tego ogromne wiedzę o grzybach. W tym roku wybraliśmy się razem w nasze lasy i wśród zbieranych grzybów natrafił na grzyb którego ostatni raz zebrał ponad 30 lat temu, nie mając pojęcia co z nim należy zrobić. To siedzuń sosnowy pospolicie zwany kozią brodą. Nie było wtedy internetu tylko ustne przekazywanie sobie informacji stąd tata wiedział tylko, że grzyb jest jadalny i do tego bardzo aromatyczny i najlepiej zrobić z niego po ususzeniu sproszkowaną przyprawę. Na tym wiedza się kończyła. Dlatego gdy teraz go znaleźliśmy okazało się że można go wykorzystać w wieloraki sposób do różnych dań. Rodzice dodali go do jajecznicy, a ja zrobiłam lekko pikantną pomidorowo-paprykową zupę a'la flaczki. Najlepsza jesienna, grzybowa zupa inna niż wszystkie.
Gorąca Hiszpania kojarzy mi się głównie z papryczkami padron, ostrą paprykową kiełbasą chorizo i delikatnymi owocami morza. Dlatego kiedy moje myśli powędrowały do Hiszpanii i postanowiłam zrobić makaron po katalońsku. Dodanie hiszpańskiej papryki pikantnej i wędzonej spowodowało, że danie jest wyjątkowe w smaku, a chorizo i nasza śląska świetnie połączyły się z krewetkami i makaronem. Nie trzeba jechać do Hiszpanii, można Hiszpanię mieć w Polsce na talerzu.
Dzisiaj propozycja na pyszny i ekspresowy obiad, czyli makaron z tuńczykiem i pomidorami. To klasyka sama w sobie. Wystarczy puszka tuńczyka, trochę kaparów, pomidory i makaron. Makaron tak naprawdę może być jakikolwiek, jaki akurat macie lub jaki lubicie. Pasuje tu zarówno cienki jak spaghetti czy grubszy jak penne, rigatoni czy pappardelle. Tuńczyk z puszki wymieszany z kaparami i pomidorami da wspaniały sos a obiad ten powstanie w mniej niż 20 minut. Polecam, bo nie ma nic prostszego.
Do sprawdzenia tego przepisu, przeboju z tiktoka zabierałam się rok. Ale w końcu się udało i nie żałuję, bo ten makaron jest pyszny, żałuję za to że tak późno. Jedliśmy go już 2 razy w tym tygodniu. Jeśli o nim jeszcze nie słyszeliście to żałujcie. Makaron z pieczoną fetą i pomidorkami wymyśliła fińska isntagramerka i tiktokerka Jenni Häyrinen w trakcie pandemii. Jej przepis spotkał się z tak ogromnym zainteresowaniem, że był moment, w którym w Finlandii zabrakło w sklepach sera feta. Przepis bije rekordy oglądalności i powielania w social-mediach, bo naprawdę jest świetny. Minimum składników i pracy a maksimum zadowolenia i smaku. Polecam każdemu.
Lubicie jednogarnkowe, kolorowe obiady, które przygotowuje się prosto, szybko, do tego z małą ilością użytych naczyń i z minimalnym wysiłkiem? Bo ja bardzo. I ta zapiekanka kurczak z warzywami w sosie pomidorowym właśnie należy do takich dań. Mięso, trochę pokrojonych warzyw i sos pomidorowy to prosty, jednogarnkowy i pyszny obiad. Udka w ten sposób przygotowane to danie niecodzienne, którym nakarmicie całą rodzinę, a które jest na tyle ciekawe że można podać je także na uroczystościach czy imprezach. Polecam. Przepis znaleziony na stronie cookido.
Klopsiki Smyrna, znane jako soutzoukakia po grecku lub İzmir köfte po turecku to greckie i tureckie danie składające się z pikantnych podłużnych klopsików z kminkiem i czosnkiem podawanych w sosie pomidorowym. Danie to przywieźli do Grecji uchodźcy z Azji Mniejszej. Grecka wersja jest zazwyczaj przyrządzana z mielonego mięsa (zwykle wołowiny, również zmieszanej z jagnięciną lub wieprzowiną), bułki tartej, jajka, czosnku i pietruszki i obficie doprawiona kminkiem, cynamonem, solą i pieprzem. Sos pomidorowy składa się z pomidorów, wina, cebuli, czosnku, liścia laurowego, soli i pieprzu oraz oliwy z oliwek. Soutzoukakia zazwyczaj podaje się z pilawem lub zwykłym ryżem. Tureckie przepisy na İzmir köfte są bardzo podobne, choć bez wieprzowiny i często zawierają również pokrojone w plastry ziemniaki, pokrojone w kostkę pomidory, płatki ostrej papryki. zapraszam więc dzisiaj na grecki obiad, czyli pyszne klopsiki z sosem pomidorowym i ryżem.
Dzisiejsza propozycja to kolejny pomysł na pozbycie sie resztek z lodówki. Sałatka z wędzonym twarogiem to mój wczorajszy obiad, który powstał z przypadkowych rzeczy, które były w lodówce, czyli małej sałaty rzymskiej, piersi która została po wcześniejszym obiedzie, kilku pomidorków koktajlowych, ogórków konserwowych i resztki twarogu wędzonego. Całość posypałam pestkami dyni jako element chrupiący sałatki. A sos winegret był tym co idealnie połączyło składniki sałatki. Wyszło idealnie.
Jak zapewne się zorientowaliście namiętnie zjadam i dodaję do różnych potraw wędzony twaróg. Tym razem powstał krem pomidorowy z wędzonym twarogiem. Pyszna, lekka i prosta zupa oczywiście na niedzielnym rosole, ale z dodatkiem wędzonego twarogu zyskała całkiem inny smak i charakter. Polecam, eksperymentujcie z wędzonym twarogiem, on jest nie tylko do kanapek.
Naleśniki zazwyczaj je się prosto, bo wystarczy dżem, nutella czy biały ser i powstaje ekspresowe śniadanie na słodko, jedno z ulubionych Polaków. Ale można te naleśniki zjeść w wersji urozmaiconej, wytrawnej i bardzo kolorowej. Zapraszam na moje naleśniki na wytrawnie z płynnym jajkiem, bekonem, pomidorami i czym tam jeszcze w lodówce się zaplątało. Takie śniadaniowe zero waste. Oczywiście naleśniki możecie zrobić swoje ulubione.
Mając wolnowar często robię w nim szarpaną wieprzowinę, czyli pulled pork. Ale ostatnio chyba nam się to przejadło, bo trochę mięsa zostało następnego dnia i nikt nie miał już na nie ochoty. Wtedy mąż powiedział “może zrobisz z tego jakąś zupę?”. Czemu nie? I tak powstała zupa z szarpaną wieprzowiną, gęsta, paprykowa, lekko wpadająca w meksykańskie klimaty. Fajna alternatywa na wykorzystanie tego typu resztek mięsa. Polecam tak eksperymentować.
Dzisiaj najkrótszy i najprostszy przepis na blogu. Jedliście kiedyś pomidory z wędzonym twarogiem? Ja przyznam się szczerze nie, ale odkryłam ostatnio w sklepie wędzony twaróg i dałam sobie go do świeżych pomidorów i to był strzał w dziesiątkę. Rewelacja. Jem już tak któryś dzień z rzędu i wcale mi się to połączenie nie nudzi. Polecam. Spróbujcie, wędzony twaróg jest ekstra. Oczywiście możecie dodać także inne warzywa i zrobić bogatszą wersję sałatki. Można go dostać chociażby w popularnym niemieckiej sieci dyskontowej, która jest w każdej prawie miejscowości.
Będąc na wakacjach w Bułgarii zakochałam się tam w sałatce szopskiej. I szczerze nie wiem, która jest lepsza, grecka czy szopska. Obie są wyjątkowe, niby te same składniki, tylko sery inne ale każda warta uwagi. Ser do sałatki greckiej fetę daje sie w plastrach, a do szopskiej ser szopski trze się na tarce na warzywa. Dlatego też przywiozłam z wakacji ser szopski i wykorzystałam go ostatnio do takiej mojej wersji sałatki. Dodałam do niej też podpieczony grecki ser halloumi, żeby była bardziej ciekawa smakowo. A jeśli tesknicie za smakami Bułgarii to sam ser można już spokojnie kupić w sklepach internetowych z asortymentem bałkańskim.
Prosta i szybka zupa, jeśli mamy wcześniej przygotowany zbędny bulion lub wywar. Mocno warzywna i pomidorowa. Właściwie ta zupa to kolejne “zero waste” czyli wszystko to co było w lodówce i mogło sie zmarnować, a tak wylądowało w jednym garnku i stworzyło pyszne danie. Polecam.
Czy zastanawialiście się kiedyś skąd się wzięła nazwa “indyk”? Polski indyk a angielski “turkey” czy ma cokolwiek wspólnego z nazwą Turcji i w ogóle z Turcją? Okazuje się, że pochodzenie nazwy tych ptaków w różnych krajach to bardzo ciekawa historia. Indyk jeśli nie wiecie tak naprawdę pochodzi z Meksyku, a w Europie pojawił się dzięki wyprawach konkwistadorów na początku XVI wieku. Ale nie bezpośrednio, lecz na statkach kupieckich które przypłynęły od strony Morza Śródziemnego, na statkach należących do Imperium Osmańskiego (de facto Turcji). W tym samym czasie w Anglii bardzo popularne były perliczki afrykańskie sprowadzone do Europy przez Turków w XV i XVI wieku. To właśnie handlujący nimi tureccy kupcy przyczynili się do rozpowszechnienia tego rodzaju drobiu na kontynencie europejskim, dlatego gdy osadnicy europejscy po dotarli do Ameryki nazywanej też "Nowym Światem" i wysłali indyka do Europy, to mimo że północnoamerykański indyk nie miał w rzeczywistości nic wspólnego z afrykańską odmianą perliczki, to właśnie poprzez ich wzajemne podobieństwo zaczęto wobec nich używać tej samej nazwy, I tak słowo „Turkey birds” (turecki ptak) przyjęło się w języku angielskim, jako nazwa indyka. Z czasem skrócono nazwę tylko do słowa "turkey". A jak zatem indyk nazywa się w Turcji? Tam te ptaki nazywają się "hindi" od nazwy Indii, ale tych kojarzonych z “Nowym Światem”, a nie tych prawdziwych. Wszystko przez pomyłkę Krzysztofa Kolumba, który sądził, że dopłynął do Indii i nazwał je “Indiami Zachodnimi”. Stąd Turcy na indyka mówią “indii”, w Indiach zaś nazywa się go “peru”, Francuzi mówią "kogut z Indii" - coq d’Inde, Portugalczycy nazywają go "ptakiem z Peru", w Kambodży to “francuski kurczak”, a w Wietnamie “zachodni kurczak”. Dawniej Niemcy nazywali go “indianisch han”, Rosjanie “indiejskij pietuch”, Polacy “indyjski kur”. Obecnie nazwa indyk ewidentnie nawiązuje do nazwy Indii Zachodnich.
A czemu o tym wspominam, bo to ptak który powinien gościć na stałe w naszej diecie ze względu na dobroczynne właściwości jego mięsa. Ale o tym napisze wam pod przepisem, bo w naszej diecie indyk gości często i to pod różnymi postaciami, szczególnie w diecie związanej przy chorobach tarczycy i insulinoporności. Dzisiaj polecam klopsiki z mielonego indyka, z tego co było akurat w lodówce, czyli z warzywami, mogą być morzone szczególnie zimą, w pomidorowym sosie z turecką pastą paprykową. Zapraszam.
Środek jesieni, ale śliwki jeszcze nadal są, wiec jeśli do tej pory nie zrobiliście jeszcze domowych powideł to teraz jest ostatni dzwonek,...
%20(1).jpg)
