Zupa pomidorowo-paprykowa z siedzuniem a'la flaczki

Jesień to czas na nowy polski sport czyli grzybobranie. Mój tata odkąd pamiętam co roku jeździł na grzyby w lasy zielonogórskie przywożąc całe kosze przeróżnych grzybów, mając do tego ogromne wiedzę o grzybach. W tym roku wybraliśmy się razem w nasze lasy i wśród zbieranych grzybów natrafił na grzyb którego ostatni raz zebrał ponad 30 lat temu, nie mając pojęcia co z nim należy zrobić. To siedzuń sosnowy pospolicie zwany kozią brodą. Nie było wtedy internetu tylko ustne przekazywanie sobie informacji stąd tata wiedział tylko, że grzyb jest jadalny i do tego bardzo aromatyczny i najlepiej zrobić z niego po ususzeniu sproszkowaną przyprawę. Na tym wiedza się kończyła. Dlatego gdy teraz go znaleźliśmy okazało się że można go wykorzystać w wieloraki sposób do różnych dań. Rodzice dodali go do jajecznicy, a ja zrobiłam lekko pikantną pomidorowo-paprykową zupę a'la flaczki. Najlepsza jesienna, grzybowa zupa inna niż wszystkie. 

grzyby, siedzun, kozia broda, obiad, zupa, pomidory, papryka, bernika, kulinarny pamietnik

Zupa pomidorowo-paprykowa z siedzuniem a'la flaczki
  • 1-2 marchewki (ok 120 g)
  • 1 mała pietruszka
  • kawałek selera ok 60 g 
  • 1 duża cebula 
  • 2 ząbki czosnku 
  • 2 łyżki oleju
  • 1 sztuka koziej brody siedzunia sosnowego (koziej brody)
  • ok 700 ml bulionu warzywnego lub wody
  • 2 łyżki  koncentratu pomidorowego 
  • 1 łyżeczka papryki wędzonej
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • ½ łyżeczki ostrej papryki
  • 1 łyżka węgierskiej pasty paprykowej 
  • 2 liście laurowe
  • 3 ziela angielskie
  • 1 łyżeczka majeranku
  • szczypta imbiru w proszku
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 1 łyżeczka soli do smaku
  • ⅓ łyżeczki białego pieprzu


Marchew, pietruszkę, seler obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach. Cebulę pokroić w drobną kostkę,  czosnek posiekać.

W garnku rozgrzać olej, dodać warzywa, smażyć przez 5 minut. Wlać bulion lub wodę, dodać liście laurowe i ziele angielskie. Gotować pod przykryciem około 30 minut. 

W tym czasie oczyścić siedzunia z ziemi, trawy, robaczków, z wszystkiego czego nie chcemy mieć w zupie. Porwać go na mniejsze kawałki i włożyć do wywaru i miękkich warzyw. Dodać wszystkie papryki w proszku, pastę węgierską, koncentrat pomidorowy, pozostałe przyprawy, pieprz, opcjonalnie sól. Gotować razem 10 minut. Jeśli zupa będzie za gęsta można dolać trochę wody. Podawać samą lub z chlebem jak flaczki. 

Siedzun, kozia broda, zupa, flaczki, bernika, kulinarny pamietnik

 
grzyby, siedzun, kozia broda, obiad, zupa, pomidory, papryka, bernika, kulinarny pamietnik

grzyby, siedzun, kozia broda, obiad, zupa, pomidory, papryka, bernika, kulinarny pamietnik


6 komentarzy:

  1. Chyba będę musiała wybrać się na grzyby
    Tylko czy znajdę siedziunia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym dziwnym grzybie ale nigdy go nie jadłam i powiem ze nie wiem czy bym chciała go zjeść :) raczej jestem otwara na nowe smaki ale ten grzyb dziwnie wygląda:) ale zupka wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze nie spotkałam się jeszcze z takim grzybem, a może nie wiedziałam, że to grzyb. To bardzo ciekawe danie, jestem ciekawa jak smakuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie robiłam jeszcze takiej. Będę musiała spróbować

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny siedzuń :) zupka bardzo apetycznie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie jadłam takiej. Z chęcią spróbuję. Czuję, że to mój smak

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger