Kochajmy rosoły


Nudelzupa po ślaśku, czyli niedzielny dobry rosół to podstawa udanego niedzielnego obiadu, to także podstawa dla zup które pojawią się w tygodniu, bo nie ma nic pyszniejszego jak domowa pomidorowa czy ogórkowa na bazie wartościowego rosołu. Nie wiem jak wy, ale ja gdy odwiedzam jakąś restauracje zawsze sprawdzam czy oferują rosół, bo jak jest rosół to jest duże prawdopodobieństwo że i inne zupy są robione na jego podstawie, a jak go nie ma to znaczy że zupy to szybka chemia. Tak więc róbmy rosoły, kochajmy rosoły, uczmy nasze dzieci gotować prawdziwe rosoły. 



Mój niedzielny rosół
  • porcja rosołowa z kurczaka 
  • ok 400 g wołowiny na rosół
  • 2 marchewki
  • biała cześć pora 
  • pietruszka
  • 1/2  selera
  • 1-2  cebule
  • pomidor
  • łyżka soli
  • łyżeczka pieprzu 
  • kilka gałązek świeżego lubczyku (im więcej tym lepiej)
  • suszony lubczyk
  • pęczek zielonej pietruszki
  • makaron 


Do dużego garnka włożyć mięso i zalać wodą. Dodać obrane i umyte  warzywa, opaloną nad  gazem cebulę,  przykryć, gotować na małym ogniu , tak żeby nie doszło do szybkiego zagotowania się zupy, gdyż straci klarowność. Co do powstałych szumowin to nie zbieram ich  od czasu kiedy usłyszałam jak pewna mądra kucharska głowa powiedziała, że zupa wtedy traci większość swoich odżywczych wartości, a one i tak w trakcie tak długiego gotowania znikną.  Gotuję  ok 2 h na wolnym ogniu tak żeby sobie lekko pyrkała.  Na koniec sprawdzam smak i ewentualnie doprawiam jeszcze do smaku solą i pieprzem.  W między czasie gotuję makaron. Po ugotowaniu przecedzam ją.  Marchewkę drobno siekam, mięso kroję na kawałeczki. Na talerz wykładam porcję makaronu, porcję marchewki i mięsa. Zalewam  gorącym rosołem, posypuję świeżo posiekaną natką. 




17 komentarzy:

  1. Masz rację, rosół to podstawa, uwiebiamy, a synek mógły jeść codziennie - robię podobny, tylko marchewki jest u mnie dużoooo więcej, uwielbiamy wszyscy mieć na talerzu takie połówki słodkiej ugotowanej marchwi. Dodajesz lubczyku - dostępny tylko mam latem, muszę zamrozić na zapas, dzięki za podpowiedź, bo ciągle o nim zapominam, a przecież dodaje tak pysznego aromatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubczyk w zimie mam na oknie w doniczce, rośnie wolniej i jest mniejszy ale jest za to zawsze świeży pod ręką.

      Usuń
  2. Nie przepadam za rosołem, a jeśli już go jem to z ziemniakami i wszyscy którzy to widzą, patrzą na mnie jak na dziwaczkę :) Ale masz rację, że inne zupy przygotowywane na bazie rosołu są pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię rosół, ale musi być esencjonalny - taki porządny - i lubię go nie tylko jako samą zupę samodzielną, ale przede wszystkim właśnie jako bazę do innych dań. I jak widzę przepis na rosół a w składnikach kostki rosołowe to szlag jasny mnie trafia i nakarmiłabym autora kostkami na sucho!:D Dobry rosół wymaga cierpliwości i uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam tak samo i nawet znam taką jedną co bym kazała je jeść na sucho przez cały tydzień.

      Usuń
    2. Poza kostkami rosołowymi do białej gorączki doprowadza mnie też dodawanie maggi. Przecież to również chemia. Sól, wzmacniacze smaku i lubczyk. A przecież można dać więcej zielonego/suszonego lubczyku.
      Ja jeszcze nie wyobrażam sobie rosołu bez majeranku :)

      Usuń
    3. szkoda ze tak wielu idzie na łatwiznę:)

      Usuń
    4. Ja robię własną domową kostkę rosołową i czasem dodaję i jest super :)

      Usuń
  4. Ciekawy dodatek pomidora - nigdy się nie spotkałam z pomidorem w rosole :) Porządny rosół nie jest zły! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodawania pomidora nauczył mnie mój mąż, a on te sztuczkę przejął od doświadczonej starszej kucharki, pomidor nadaje zupie słodszy smak i ładny kolor.

      Usuń
  5. Ja ostatnio robilam i za chiny nie moge dojsc dlaczego nie byl klarowny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdarza sie i mi, najczęściej gdy ktos pokręci gałką od gazu i zupa sie zagotuje.

      Usuń
  6. oj tak, rosół najlepsza zupa swiata ....i pomyśleć, ze kiedyś jej nie znosiłam:) ...a moje dziecko tak ją uwielbia, ze mógłby jeść rosół na sniadanie, obiad , kolację i podwieczorek też:) ....a z makaronów uwielbiam czaniecki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. tak, dodaje smaku i koloru. dowiedziałam sie tego do pewnej zawodowej starszej kucharki. i sie sprawdza.

      Usuń
  8. Wygląda pysznieee, czuję smak przez monitor haha,oj zjadłabym!!!Moja wnusia mówiła swego czasu na taką zupę "woda z kluskami" :D , pozdrawiam smakoszy rosołu domowego i Ciebie autorko bloga-Bożena.
    p.s. jutro zrobię tak jak Ty , tzn.dodam pomidora, bo resztę mam podobnie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger