Hauskyjza - domowy ser smażony z kminkiem
Ostatnio robiłam serek smażony topiony. Tym razem poszłam za ciosem i postanowiłam zrobić domowy ser smażony zwany na Śląsku hauskyjza (z niemieckiego - domowy ser). A że mój mąż bardzo go lubi to poszukałam w necie instrukcji jego wykonania i tak trafiłam na ten przepis. Ser jest prosty, może nie do końca ładnie pachnie etap gliwienia, ale za to potem dobrze smakuje. Mój nie był taki do końca szklisty, bo twaróg gliwiał tylko 2 dni. Pewnie gdybym wydłużyła ten czas byłby bardziej podobny do tego kupnego. I tak tez zrobię następnym razem. Ale polecam, szczególnie seromaniakom.
- 400 g niepasteryzowanego twarogu (u mnie chudy)
- 40 g masła
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka ziaren kminku
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- sól
Do miski pokruszyć twaróg, posypać sodą oczyszczoną, wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na 2-3 dni w ciepłe miejsce. Można na dłużej jeśli chce się bardziej zgliwiały ser, tylko trzeba kontrolować by ser się nie zepsuł. W tym czasie codziennie należy go przemieszać. Gdy masa zrobi się przeźroczysta, ciągnąca i do tego o charakterystycznym zapachu zgliwienia oznaczać to będzie że jest gotowy do dalszej obróbki.
Na patelni rozpuścić masło, dodać ser, kminek i sól. Smażyć na małym ogniu stałe mieszając aż ser się roztopi, a składniki się połączą. Następnie dodać żółtka i chwilę całość dokładnie wymieszać przez około 10-15 sekund. Zdjąć z ognia, przelać do miski lub mniejszych miseczek. Można go jeść na ciepło gdy jest ciągnący lub schłodzony, gdy będzie miał już zwartą konsystencję. Podawać z chlebem.
Ja bardzo lubię sery, ale o takiej nazwie jeszcze nie słyszałam. Ciekawa inspiracja. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiego. Z chęcią bym spróbowała
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! Cieszę się, że podzieliłaś się nim na swoim blogu. W końcu zawsze lepiej zrobić coś samodzielnie niż kupić gotowe.
OdpowiedzUsuń