Restauracja Domolo i festiwal Beer Food Week

Mimo niesprzyjającej atmosfery, która trochę psuje szyki wszelkim branżom w tym gastro wczoraj rozpoczął się festiwal kulinarny Beer Food Week. Trwa tydzień w 11 restauracjach na Śląsku i Zagłębiu od 11.03 do 18.03.

restauracja, domolo, beer, festiwal, testowanie, slask, bernika, kulinarny pamietnik

Każda z restauracji przygotowała festiwalowe menu złożone z trzech dań: przystawki, dania głównego i deseru w cenie 49 zł od osoby, które muszą się dobrze komponować z piwem Grimbergen, sponsorem festiwalu. 


Są to potrawy spoza karty, specjalnie przygotowane na to wydarzenie zgodnie z zasadą przyświecającą festiwalowi, czyli Smaki łączą się przy stole. W tym przypadku muszą łączyć się z piwem. Do pierwszego dania otrzymujecie piwo Grimbergen Blonde. 



Wiem że trudno was namawiać teraz do odwiedzenia restauracji w sytuacji gdy wokół krąży wirus i wszyscy namawiają do pozostania w domach, ale jeśli jednak nie boicie się wyjść, nie jesteście w grupie bezpośredniego zagrożenia, chcecie skorzystać z tej jedynej okazji to jedyne co mogę to polecić wam menu restauracji Domolo w Dąbrowie Górniczej, którą odwiedziłam jako ambasador festiwalu we współpracy z Silesia Smakuje, bo tam byłam, tam kosztowałam i ich menu się zachwyciłam. 


Szef kuchni Paweł Ferenc postawił na prostą i smaczną kuchnię. Smaki znane i lubiane pokazuje w nowoczesnej, kolorowej odsłonie, używając sezonowych produktów bardzo dobrej jakości. 
Dania, które proponuje zachwycają zarówno nasze oczy jak i kubki smakowe tak że się chce je jeść i jeść i jeść… bez końca. 
Właścicielka restauracji Sara jest idealnym uzupełnieniem tego miejsca, oddała mu serce i poświęca każdą wolną chwile. "Pańskie oko konia tuczy" sprawdza się tu doskonale. 


Restauracja zachwyciła mnie jeszcze jednym… formą prostej, nowoczesnej stodoły, z jasnym, biało-brązowym wnętrzem, z dużą ilością światła i zieleni.




Co ważne restauracja jest otwarta zarówno na rodziny z dziećmi jak i właścicieli psów. Każdy w niej znajdzie coś dla siebie, nikt nadejdzie z uczuciem że jest tam niemile widziany. 


Tym bardziej że restauracja mieści się przy popularnym miejscu wypoczynkowym Zagłębiaków - Pogorii III, niedaleko molo. Co oznacza tylko jedno, nie narzekają na ilość gości, mimo że na rynku są zaledwie od maja zeszłego roku, a już cieszą się sporą popularnością.


A co dokładnie zjemy podczas festiwalu:
Menu A: Śledź holenderski z kompresowanym ogórkiem, creme fraiche



Menu B:  Arancini, caponata, mozarella



Obie przystawki mimo że popularne i znane to przygotowane z dbałością o każdy szczegół. Obie pyszne, świeże, lekkie, śledź jeden z najlepszych jakie jadłam. Arancini chrupiące, sos bardzo dobry, nie przytłaczał smaku ryżowo-serowej kulki. 

Dania główne
Menu A: Ossobuco, risotto szafranowe, pikle. 


Ciężkie, typowe męskie wydawałoby się danie zostało podane jak najpiękniejszy obraz. Aromatyczna dziczyzna, pełna smaku, sos, dodatki i idealne risotto z delikatną nutą szafranu to wszystko komponowało się na piątkę z plusem. 


Menu B: Gołąbek z kaszą jaglaną, palonym kalafiorem, sos z białego wina.


Przyznam się szczerze że bałam się tego dania, bo nie przepadam za kaszą jaglaną. Tymczasem po pierwszym kęsie ten gołąbek mnie kupił, bo kasza była bardzo smaczna, była idealnie doprawiona, dodatek palonego kalafiora zrobił swoją robotę, całość podana z gęstym, prawdziwym sosem grzybowym to majstersztyk. Takie gołąbki mogę jeść i dla takich gołąbków mogę przejść na wegetarianizm. 


Desery:
Menu A: Fondant z belgijskiej czekolady, gałka loda, owoce. 


Prostota w najlepszym wydaniu. Intensywna czekolada wypływająca z ciasta, do tego domowe, pyszne lody, owoce. Całość perfekcyjna. 


Menu B: Crumble z jabłkiem, lody z kwaśnej śmietany. 


Ot takie proste, polskie, zwykłe  składniki, by się wydawało, ale ich połączenie i wykonanie jest wyjątkowe. Nie przepadam za crumble,  najlepiej lubię szarlotkę, ale tutaj każdy kolejny kęs smakował coraz lepiej. Kremowe, domowe lody na chrupiącej, gorącej szarlotce nie wiem nawet kiedy zniknęły. A szkoda bo zjadłabym spokojnie jeszcze jedną porcję.  


Podsumowując menu… Domolo to kuchnia od serca, to kuchnia w której króluje jakość składników, miłość do prostot, sezonowości, pokora i poszanowanie tradycji. Nie trzeba kombinowania, udziwnień, wielu składników, mieszania dziwnych smaków, szukania nowych form i treści by stworzyć małe arcydzieła. Polecam nie tylko na festiwal ale i na co dzień… szczególnie gdy wszystko wróci do normy i znowu będziemy cieszyć się życiem, wychodzeniem z domu i pizzą, którą oni mają wyśmienitą. Capricciosa bomba! 

A wszystkie restauracje biorące udział w naszym regionie możecie zobaczyć tutaj: https://beerfoodweek.pl/restaurants?location=3-Silesia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger