Rillettes - smarowidło z mięsa

Dzisiaj proponuje wam coś z kuchni francuskiej. Danie które Francuzi potrafią przygotować z każdego mięsa, klasycznie z wieprzowiny, ale także z kaczki, gęsi, królika, zająca, a nawet z łososia. Rillettes to połączenie pasztetu, pasty, smarowidła do chleba. My kochamy smalec ze skwarkami oni wolą coś bardziej mięsnego, czyli rillettes. I to właśnie proponuję wam do kromki świeżego chleba, czy bagietki, na kolacje z domowym kiszonym ogórkiem, pod warunkiem, że nie macie problemów z cholesterolem. Idealne wyjście, gdy przejedzą nam się wędliny. Źródło


Rillettes  - smarowidło z mięsa
  • 1 kg surowego boczku bez skóry
  • 1 kg karkówki lub łopatki
  • 50 g grubej morskiej soli (20-25 g na 1 kg mięsa)
  • 4 listki laurowe
  • 2 łyżeczki kolorowego pieprzu w ziarnach
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • łyżka rozgniecionych ziaren jałowca
  • 4 gałązki tymianku 
  • 1 łyżka majeranku
  • 4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
  • 3 cebule
  • 250 ml czerwonego półwytrawnego wina
  • 125 ml wody
  • 100 g smalcu 

Mięsa umyć, osuszyć, pokroić niewielką. Włożyć do garnka z grubym z dnem i wymieszać z pozostałymi składnikami, ale bez wina, wody i smalcu. Odstawić przykryte na ok. 4-5 godz.
Następnie do garnka z mięsem wlać wino i wodę, dodać smalec i wstawić na niewielki ogień. Gotować przykryte przez ok 3h-4h. Mięso ma być tak miękkie by dało się bez problemu rozłożyć na włókna. 
Gotowe na durszlaku odsączyć mięso z płynu, który należy zachować. Usunąć przyprawy. Teraz jak w przypadku pulled pork za pomocą dwóch widelców rwiemy mięso na drobne włókna, niteczki. Można też rozdrobnić na miazgę za pomocą robota, jeśli ktoś woli bardzo gładką pastę. Takie rozdrobnione mięso włożyć do słoików lub miseczek np glinianych i zalać odsączonym płynem z gotowania. Pojemniczki z rillettes wstawić do lodówki, gdzie może być przechowywać  nawet do 2 tygodni.
Jeśli chcemy mieć je na dłużej wystarczy słoiki zapasteryzować. 




9 komentarzy:

  1. Musi smakować fantastycznie, uwielbiam smalec, więc i na to bym się skusiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaajajaaaaaaj! Boooosssssskie! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacie piernicze,no weż teraz czekaj do jutra ,żeby zakupić produkty i utrzymaj jezor w gebie!!!!! -pozdrawiam,Bożena;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak smakowało,że zrobiłam jeszcze raz ,ale teraz z całej porcji i zapasteryzowałam na zaś ;))),dziękuję za przepis i POLECAM .Bożena.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger