Langosze z kozim serem

Langosze to specjalność kuchni węgierskiej i słowackiej. Można je tam kupić prawie w każdym barze szybkiej obsługi. Pierwszy raz jadłam je ponad 10 lat temu na Słowacji niedaleko węgierskiej granicy pod Komarno. Zakochałam się w nich, potem trafiłam na nie w Zubercu na Słowacji i tak cała nasza rodzina pokochała je miłością bez granic. Mąż nauczył się je robić, a że nie nalezą do posiłków dietetycznych, dlatego robimy je rzadko i zawsze smakują wybornie. Nadzienie może być rożne, bo z langoszem jest jak z pizzą z każdym smakuje inaczej i nigdy się nie nudzi. Polecam :)



Langosze z kozim serem
  • 400 g mąki pszennej 
  • 2 ugotowane ziemniaki
  • 25 g drożdży świeżych
  • 400 ml letniego mleka
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżka oliwy
  • olej do smażenia
dodatki: 
  • sos jogurtowo-czosnkowy
  • ser kozi starty
  • rzeżucha

Drożdże rozpuścić w ok. 100ml ciepłego mleka i odstawić w ciepłe miejsce na około 10 minut. Ziemniaki zmielić. Wysypać mąkę do naczynia, w jej środku zrobić zagłębienie, do które wlać drożdże z mlekiem. Dodać ziemniaki, olej i wyrobić ciasto, dolewając po trochu mleka. Odrobinę posolić, jeszcze raz wyrobić, po czym posypać mąką i owinąć w ściereczkę. Zostawić w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę, aż ciasto wyrośnie.
Gotowe ciasto przenieść na stolnice wysypaną mąką, podzielić na równe kawałki, u mnie wyszło 9 szt po ok 92 g. Ukształtować kulki, rozpłaszczyć, przykryć i odstawić na kolejne 30 min do wyrastania.


W międzyczasie przygotować sos czosnkowy i pozostałe składniki czyli ser. 
Na patelnię wylać olej na wysokość ok. 6 cm. Z wyrośniętych kawałków ciasta formować ręcznie cienkie placki. Najlepiej lekko natłuścić sobie dłonie i takimi formowac placki. Smażyć je z jednej i z drugiej strony na gorącym oleju, aż zrobią się puszyste i nabiorą złotego koloru.

Podawać gorące. Mąż posypał startym kozim serem, polał sosem jogurtowo-czosnkowym a ja posypałam rzeżuchą. Najlepiej pasuje do tego sos czosnkowy lub śmietana, starte sery albo masełko czosnkowe


4 komentarze:

  1. wygląda bardzo smacznie, świetny przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadłam w zeszłym roku będąc na majówce w Budapeszcie. Rzeczywiście pyszne, a Węgrzy mają chyba do nich z milion dodatków... :) W Twoim wykonaniu wyglądają bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, wypróbuj sa naprawdę dobre.

      Usuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger