Langosze w trzech odsłonach

Langosze, węgierskie placki co jakiś czas pojawiają się w naszej kuchni, głównie na życzenie córki. tym razem było tak samo. Do tej pory placki robiliśmy z przepisu który nie do końca nas satysfakcjonował, dlatego postanowiłam poszukać na forach węgierskich czegoś lepszego. Doczytałam się że część przepisów na langosze nie zawiera ziemniaków, co których byłam do tej pory pewna że muszą być. Dlatego taki przepis postanowiłam dla odmiany wypróbować, korzystając  ze strony tego blogu. O dziwo, ciasto wyszło idealne, nie kleiło się do rąk, pięknie urosło a po smażeniu było niezwykłe chrupiące. Jako nadzienie użyłam sosu czosnkowego,  kurek, kapusty oraz czerwonej cebuli. Polecam :)  



Langosze w 3 wersjach
  • 500 g mąki
  • 25 g drożdży
  • 250-265 ml letniej wody
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka kwaśnej śmietany (lub serwatki, jogurtu)  
  • olej do smażenia
dodatki: 
  • sos czosnkowy
  • czerwona cebula
  • ser żółty
  • smażone kurki
  • smażona kapusta kiszona z grzybami

Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości ciepłej wody, dodać cukier, odstawić na chwilę żeby zaczęły pracować.  Wsypać mąkę do naczynia, w środku zrobić zagłębienie, do którego wlać zaczyn drożdży. Dodać, śmietanę, wodę, olej i sól. Wyrobić ciasto aż przestanie się kleić do rąk, po czym posypać odrobiną mąki, przykryć i zostawić w ciepłym miejscu na min 30 min. aż ciasto wyrośnie. W między czasie robimy np sos czosnkowy i przygotowujemy inne składniki. 
Ciasto przenieść na stolnice wysypaną mąką, podzielić na równe kawałki, u mnie wyszło 9 szt po ok 92 g. Ukształtować kulki, rozpłaszczyć, przykryć i odstawić na kolejne 30 min.  
Na patelnię wylać olej na wysokość ok. 6cm. Z wyrośniętych kawałków ciasta formować ręcznie cienkie placki. Smażyć je z jednej i z drugiej strony na gorącym oleju, aż nabiorą złotego koloru.



Podawać gorące, polane sosem czosnkowym lub posypane tartym żółtym serem z dodatkami wg własnego smaku, np ze smażonymi kurkami, czy kapustą smażoną z grzybami albo czerwoną cebulą.  Ostatnio dowiedziałam się że można także z żurawiną.








19 komentarzy:

  1. Nigdy sama nie robiłam langoszy, choć mi bardzo smakowały. Chyba czas je przygotować samodzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja robiłam takie co kiedys na GP podałaś z ziemniakami, ale tych również będę musiała spróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izaa wiem, ale te sa chyba nawet latwiejsze i moze pyszniejsze jak stwierdzila corka.

      Usuń
  3. Takich placków jeszcze nie jadłam. Wyglądają naprawdę apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne langosze!!!! pamiętam jak w dzieciństwie jadałam je na węgrzech, zawsze w wersji: sos czosnkowy i serek:) te u ciebie z kurkami wydają się bombowym pomysłem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem fanką takich dań, no i mam słabość do wszystkich rodzajów placków :} Z kurkami ? Pycha.

    Pozdrawiam,
    Paulina.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie takie ciasto bez ziemniaków najbardziej lubię. Naprawdę langosze na bogato...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy ich nie jadłam.
    Widziałam w Zakopanem na Targach Produktów Regionalnych,a się nie skusiłam. Żaluję.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. super! musze zerknac do mojej ksizki z kuchnia wegierska...tym bardziej, ze robi sie zimniej....

    OdpowiedzUsuń
  9. dzieki polecam bo to pyszne danie. chociaz najlepiej smakuje na węgierskiej lub słowackiej ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuje za przepis własnie sie robią:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogę wiedzieć gdzie się podziało 250ml letniej wody....? Coś mi umknęło....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już poprawione, faktycznie zabrakło wody w trakcie wyrabiania ciasta.

      Usuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger