W Międzyczasie Coffe&Restarurant zaprasza


W sobotę na zaproszenie restauracji o nazwie "W Międzyczasie Coffe&Restarurant" w Tychach miałam przyjemność spędzić bardzo miłe popołudnie próbując włoskich dań przyrządzanych przez szefa kuchni tej restauracji.  



Jak piszą o sobie "W Międzyczasie” to miejsce inne niż wszystkie – z dala od zgiełku centrum miasta a jednocześnie w samym sercu Starych Tychów jest idealnym miejscem, aby miło spędzić czas." I ja się z tym całkowicie zgadzam. Nieopodal Tyskiego Browaru i Starego Rynku jest miejsce gdzie można wypić przepyszną kawę, zjeść wybitne ciacho, bo mają niezwykle utalentowaną panią cukiernik, wpaść na szybką pizza czy zjeść rodzinny obiad korzystając z ciekawego menu. Dla każdego znajdzie się coś miłego i smacznego.


"Przytulne wnętrza lokalu i miła obsługa zadbają o Państwa dobre samopoczucie a kuchnia ugości Państwa wyśmienitymi potrawami tworzonymi tylko ze sprawdzonych i starannie wyselekcjonowanych produktów. Stawiamy na świeże, lokalne składniki oferując bogate menu sezonowe tworzone specjalnie na każdą porę roku. "




Nasz posiłek zaczęliśmy od przystawki Carpaccio al salmone-affumicato - są to cieniutkie plastry wędzonego łososia z kaparami, pomidorkami cherry, serem Grana Padano, polane bazyliowym pesto z oliwą extra vergin. Lekkie, pyszne danie, o dziwo dla takich osób jak ja które za wędzonym łososiem nie przepadają a i tak przypadło mi do gustu.


Co do zup to bez większego namysłu wybraliśmy jeszcze te z jesiennego menu czyli aksamitny krem kurkowy z chipsami z boczku


oraz pikantną zupę z łososiem i dorszem z warzywami. Obie bardzo dobre, konkretne, o wyraźnym smaku, dobrze doprawione. Solidne kawałki ryb to duży plus.


W daniach głównych postawiliśmy na makarony, które dość ciekawie się zapowiadały. Córa która uwielbia owoce morza wzięła oczywiście Tagliatelle frutti di mare e vongole - czarny makaron tagliatelle z atramentem kałamarnicy z owocami morza, vongolami i krewetkami w sosie śmietanowo-cytrynowym z pietruszką i czosnkiem. Była nim zachwycona. 


Ja wybrałam Tagliatelle toskani, czyli makaron tagliatelle w sosie śmietanowym z szynką parmeńską, oliwkami i orzechami włoskimi, udekorowany kaparami giganti, pomidorkami cherry i parmezanem. Solidna porcja makaronu, na tyle jest syta ze właściwie wcześniej nie trzeba brać zupy, inaczej jak ja można prawie pęknąć, popełniając grzech obżarstwa. 


Osoba nam towarzysząca skorzystała z typowo męskiego menu czyli solidnej porcji mięsa w postaci Filetto di maiale con funghi - grillowane polędwiczki wieprzowe w sosie z borowików z dodatkiem kolorowej papryki i jabłek podane z pieczonymi plastrami ziemniaczków z cebulką i ziołami. Ładnie podane polędwiczki, delikatne, soczyste, do tego pyszny grzybowy sos, smażone pachnące tymiankiem ziemniaczki. Duża, konkretna porcja.


I właściwie na tym powinniśmy byli zakończyć, ale... karta deserów nie dawała nam spokoju bo jakże w takim miejscu gdzie królują dokoła pyszne ciasta nie spróbować chociażby kawałeczka. Nasz wybór padła na Tort Szwarcwaldzki - klasyczny niemiecki tort, czekoladowy biszkopt, aromatyczne wiśnie i bita śmietana. I to była naprawdę rozpusta. Przepyszny, mocno wilgotny biszkopt, idealny krem, wszystko jak z najlepszej niemieckiej cukierni. Bajka.



Całości dopełnił mega kubek gorącej herbaty z sokiem imbirowym, cynamonem, miętą, goździkami i pomarańczą. 


Ja wprost przeciwnie do córki wybrałam napój orzeźwiający, czyli Lemoniadę Mojito truskawkową. Odlot. Takie Mojito mogłabym pić codziennie.

Jako że to miejsce słynie z pizz postanowiliśmy wziąć jedna na wynos by przekonać się czy faktycznie są tak dobre jak się mówi.. i nie myliliśmy się. Robią je naprawdę dobre.


Jak już wspomniałam silna storna tego miejsca są słodycze. Można kupić tam pyszne, kruche ciasteczka firmowe do kawy czy herbaty. Są bardzo dobre i naprawdę czuć różnicę miedzy tymi wypiekanymi od serca a zwykłymi sklepowymi. Warto się do nich udać po torebkę takich ciasteczek i obdarować na święta bliską sobie osobę.  



To miejsce to także "Szeroki wybór win z całego świata uzupełni doznania smakowe, a świeżo mielona i parzona kawa oraz starannie dobrane desery kuszące nietypowym połączeniem smaków będą idealnym zwieńczeniem wizyty w naszym lokalu." Dlatego warto się udać na degustacje win, które restauracja "W Międzyczasie" cyklicznie organizuje.  


Ale, ale dzisiaj przecież jest 6.12 i do wszystkich dzieci przychodzi Mikołaj, dlatego tez i tutaj nie zapomniano o naszych milusińskich i restauracja serdecznie zaprasza na w Multikinie na mikołajkowe warsztaty cukierniczych, a także do siebie zaprasza wszystkie dzieci na spotkanie z Mikołajem. Dla każdego słodka niespodzianka.



Tak wiec zajrzyjcie koniecznie w ich progi, nie tylko od święta ale i bez okazji, przypadkiem i wracajcie do dobrego jedzenia, milej atmosfery i sympatycznej obsługi. I może skusicie na ich tort?


   

2 komentarze:

  1. W weekend planuje odwiedzić Tyski Browar więc na pewno zajrzę do "w międzyczasie";-)) Bardzo dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Bernika - mój kulinarny pamiętnik , Blogger