Te zupę pierwszy raz ugotowałam kilka lat temu, gdy w tv pojawił się serial "H2O wystarczy kropla", którego fanką była wtedy moja 8-letnia córka ( i którą jest do dziś). Wydano wtedy też gazetkę pod tą samą nazwą o życiu bohaterek - serialowych syrenek. Były w niej m.in przepisy kulinarne podobno rodem z Australii. Pamiętam jak dziś, że z pierwszą gazetką przyszło moje małe, dwunożne stworzenie i pokazało przepis na zupę, prosząc żeby ją zrobić. Moje zdziwienie było olbrzymie, bo córa była z tych co to cukinii prawie nie jadała (poza grillowaną), dlatego sceptycznie, ale zrobiłam ją i nie żałuję, bo zupa weszła na stałe do naszego menu. Już nigdy nie psioczyłam na to, że czyta durne gazetki. Czasami warto posłuchać dzieci.